Wczesnym rankiem na jednej z ruchliwych autostrad patrol drogowy zauważył coś nietypowego – dużego, drżącego psa skulonego na poboczu.
Zwierzę było wyraźnie przestraszone i zdezorientowane, a obok niego leżała zmięta kartka papieru.
Kiedy funkcjonariusze podnieśli ją, ich serca zamarły – notatka zawierała jedynie kilka zimnych, bezdusznych słów: „Nie chcę go. Radźcie sobie.”
Pies, później nazwany Lucky, miał na sobie brudną obrożę i wyglądał na zaniedbanego.
Jego smutne oczy zdradzały długotrwałe cierpienie, prawdopodobnie wynikające z braku odpowiedniej opieki.
Gdy ratownicy podeszli bliżej, Lucky instynktownie cofnął się, jakby bał się kolejnego aktu okrucieństwa.
Dzięki interwencji służb, pies…
ADVERTISEMENT