Jeśli jesteście amatorami rosołu w każdy weekend, a zapewne jesteście, z pewnością doświadczyliście sytuacji, gdy rosół psuje się szybciej niż powinien.
Niektórym z pewnością zdarzyło się, że już przy pierwszej próbie podgrzania rosół okazał się mieć kwaskowaty smak.
Jest bowiem jeszcze jedna ważna zasada, której trzymały się nasze babcie i było to dla nich tak naturalne i oczywiste, że jakoś często zapomniały nam ją przekazać.
Bo z pewnością większość z nas, to właśnie babcię lub mamę podpytywała o ten znany z dzieciństwa smak, chcąc kultywować tradycję w swoim domu. Z jakiego zatem powodu rosół szybko kwaśnieje?
Dlaczego rosół szybko się psuje?
Przyczyną jest cebula i por. Rosół kiśnie szybko, a cebula i por przyspieszają ten proces.
Nawet po kilkunastu godzinach mimo prawidłowego przechowywania może się zepsuć.
Moja babcia z zasady wyjmowała zawsze wszystkie warzywa, ponieważ według niej zmieniały smak rosołu, a przecież gotowała taki, by był doskonały, wiec taki miał pozostać.
W garnku z bulionem zostawiała tylko mięso, bo ono z kolei zmieniało smak po wyjęciu, a w rosole zachowywało idealny.
Co jeszcze jest ważne?
By rosół się nie zepsuł wyjmujemy warzywa, a zwłaszcza cebulę i pora. Zimą wystawiamy garnek na balkon żeby szybko schłodzić i chowamy do lodówki.
Latem pracują inne bakterie, dlatego też i kwaśnieją nam fajnie ogóreczki małosolne.
W upalne dni rosół trzeba koniecznie schłodzić wstawiając garnek do zlewu z zimną wodą. Nie wolno pozwolić aby sam ostygł. A potem garnek wstawiamy do lodówki.
Odgrzewając przelewamy do mniejszego garnka tyle ile nam potrzeba. Nie grzejemy całego garnka z rosołem. Latem wszystko szybciej się psuje.
A na wszelki wypadek nie gotujmy rosołu podczas burzy. Prawda czy przesąd lepiej dmuchać na zimne!
W końcu jutro znowu będzie pomidorowa!
ADVERTISEMENT